poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Jajko instant do włosów



Przyznam Wam się do czegoś. Nienawidzę jajek. Po prostu nie znoszę. Sama idea tego, że wychodzą one z tej biednej kury jest wystarczająco obrzydliwa, żeby ich nie jeść. O takie śmiejące się jajo jak na zdjęciu jest spoko, ale jeszcze je rozbijać, babrać się w tym paskudztwie i na włosy nakładać? Bleh. Malować i skrobać jajka jeszcze lubię nawet, ale przed zjadaniem się wzdrygam. 

Pewnie znacie też te wszystkie metody maseczek z jajka i piwa czy tym podobne klimaty. To znajcie sobie ;). Ja nie znam, nie stosuje i stosować nie będę. Powody estetyczne. Nadal mam jednak wyrzuty sumienia z powodu tego kosmetyku, który wynosi na Mont Everest pielęgnację olejami. Wewnętrzny narcyzm wygrał. Dostałam próbkę w aptece i koniec. Kupiłam. Oto moja spowiedź i kilka prób usprawiedliwienia się.

Phyto, Subtil Elixir, Intensywnie nawilżający olejek nabłyszczający do włosów suchych i bardzo suchych



Link do strony producenta
Wszystkie te blogerki oczywiście wklejają milion opisów składów i tym podobnych pierdół, które ja raczej omiatam wzrokiem. Na wszelki jednak wypadek macie tutaj wycinek ze strony można sobie więcej przeczytać. Na wizażu jeszcze tego nie ma. Oczywiście sam produkt nazywa się ELIXIR więc nie odkryję Ameryki jeśli zgadnę, że opis działania to w skrócie - będziesz dziewczyno wyglądać po tym olśniewająco! (Spoiler recenzji: mają rację!)

Z ważniejszych rzeczy - przeznaczenie włosy suche i bardzo suche, a także produkt do stosowania PRZED myciem. A to nic nowego. Nie wpadłabym na to żeby stosować olej po myciu, ale może ktoś na to by wpadł, więc dobrze, że napisali. W każdym razie jak klikniecie dalej to doradzają jeszcze stosować raz do 2 razy w tygodniu i na 10 minut. Oczywiście nigdy tak nie robię. Siedzę w tym na głowie zwykle około pół godziny albo i dłużej i także sporo częściej niż 2 razy w tygodniu, ale do spania raczej nie polecałabym. Nie jest to bowiem typowy olej, co więcej ma tendencje do wysychania po ok. godzinie.

No i skład:

Wybaczcie nędzną kopię. Oryginalne opakowanie zostało wyrzucone i ratuję się internetem. Stoi jak wół - EGG YOLK EXTRACT. Ekstrakt z żółtka jajka. Oh ble... Jak oni mogli mi to zrobić? No nic. Inne rzeczy to olej z z zarodków kukurydzianych ( mhm... ciekawe), skwalan (myślałam, że to na zmarszczki, ale widać nie tylko), a im dalej w las tym bardziej egzotycznie. Tylko ten olej słonecznikowy i nieszczęsne jajko brzmią swojsko. Nie zamierzam was jednak zadręczać informacjami na temat tych wszystkich dziwnych roślin. Najważniejsze jest bowiem - działa!


Jak widzicie nieco go już zużyłam, ale jest to dość wydajny produkt. Mniej wydajny niż standardowy olej - aczkolwiek używam tego cuda dość hojnie muszę przyznać.

Do czego się nadaje:
- okresowego zastąpienia typowego oleju - czymś specjalistycznym co sprawdzi się na każdych włosach (czytaj do włosów wszystkoporowatych).
- do naprawienia włosów, które z dziwnych powodów przesuszyły się lub spuszyły
- po zabiegach, które niefortunnie pozostawiły włosy w fatalnej kondycji (plus po wakacjach bardzo słonecznych i gdy chcemy włosy nabłyszczyć).

Czemu jednak to jajko i jak znalazłam elixir?
Przyznam wam się, jakiś czas temu miałam okropną wizytę u fryzjera. Pierwsze farbowanie na popielaty blond skończyło się strasznym kolor ciemnosiwozielonym. Po zobaczeniu mojej miny, fryzjer zafarbował włosy ponownie. Jakiś ciemny koszmar na głowie. Wróciłam do domu i nie mogłam rozpoznać się w lustrze. Całe życie byłam blondynką! Natychmiast w ruch poszedł dekoloryzator . Dwa tygodnie później kolejny i nowa farba. W końcu włosy wróciły do wyjściowego koloru rudawego blondu. Byłam załamana, bo włosy wcześniej wcale ale to wcale nie wypadały, a nagle zaczęły i stały się suche. Po Phyto sięgnęłam właśnie w akcie desperacji, gdy przy okazji aptecznych zakupów dostałam próbkę i nie zauważyłam, że jest z jajkiem. Nieopatrznie użyłam i poprawa była niezwykła.

Już przy myciu szamponem czujecie w ręku gładkie bardzo mocne i grubsze włosy. Zero plątania się, po prostu woda spływa po nich gładką taflą. Fantastyczne. Jeśli włosy są bardzo suche - nakładam na to jeszcze maskę lub odżywkę z emolientami. Czasami jednak sam ten kosmetyk + szampon wystarczają, żeby doprowadzić je do ładu.


Usprawiedliwiam się.
 Żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia sprawdziłam jeszcze kilka informacji na temat pochodzenia tego produktu. W tym miejscu polecę wam jedną stronę, która jest kopalnią wiedzy na temat różnych rzeczy. Niestety nie jest po polsku, ale po niemiecku - www.codecheck.info .


Niemcy są biedni, bo nie mają wizażu, ale poszli na łatwiznę i stworzyli sobie całą fundację, która odwala za nich całą brudną robotę i im te różne produkty bada pod kątem składu oraz tego, czy opis na opakowaniu zgadza się z faktycznym działaniem produktu (sprawdzają też czy dany składnik faktycznie w produkcie występuje czy to tylko pic na wodę). Kto nie zna niemieckiego, niech używa google translatora - działa bez problemu. Wystarczy nazwę produktu poprawnie wpisać. Zielona trójka to znaczy godny polecenia - badanie oparte na analizie składu pod kątem szkodliwości dla zdrowia składników oraz ich nieekologicznego pozyskiwania (często olej palmowy obniża na przykład ocenę wielu produktów), a także tego czy faktycznie są. Siwa jedynka to ocena wskazująca, że tylko ocena niektórych składników produktów była wykonywana.
Następnie jest badanie organizacji zielonych BUND & Friends of the Earth Germany- wolny od hormonów.

Ok. Zielono. Uf. Mogę się usprawiedliwić.
Nie testowany na zwierzętach.
(tu zaraz ktoś powie, no jak to - ale oni sprzedają też w Hongkongu. Tak, oczywiście ale nie sprzedają do Chin. Hongkong ma inne regulacje jeśli chodzi o testowanie kosmetyków. Chińskie regulacje są stosowane w przypadku gdy producenci chcą sprzedawać na rynku chińskim, czego Phyto nie robi).
Koniec usprawiedliwiania się.
Dobrze poszło, prawda? Eko i tak dalej. Szklane opakowanie.


No dobrze - a czy to ma jeszcze jakieś wady?

Ano ma.

 - Nie da się tego kupić w Polsce. Pytałam w aptece, Pani była bardzo zdziwiona, że miałam próbkę tego, bo oni przecież tego nie sprzedają. Poleciła mi inny produkt. Ja swój eliksir kupiłam w Niemczech (w większości aptek można dostać) za około 20 kilka euro. Screenshot jest z brytyjskiej wersji strony, więc zakładam, że tam też można kupić. Można też próbować na ebayu.
- drogi!!! Cholernie drogi!
- nie wegański 

Czy kupię ponownie?
Oj tak strasznie bym chciała, gdyby nie to durne jajko! Za każdym razem się wzdragam, gdy tego używam (to nie żart). A przecież jest to bez wątpienia najlepszy produkt jaki do tej pory stosowałam do włosów! Bez dwóch zdań uzdrawia on moje włosy i porównałabym tydzień stosowania tego produktu to efektów miesiąca olejowania!

Jeśli jednak znacie coś co działa podobnie i nie zawiera jajka, piszcie!!! To naprawdę jest ELIXIR! Zdecydowanie zasługuje na tą nazwę!

Alternatywy dla wegan?

Sprawdzałam jeszcze ten. Też jest jakiś mega eko niewiadomo co.

PHYTO, HUILE D'ALES, intensywnie nawilżający olejek pielęgnacyjny dla włosów suchych


  Link do strony:

Cóż, czy to uwielbiam.... ee... za dużo powiedziane.
Używałam tego zanim zakupiłam elixir. Doradzała go również pani w aptece. 5 ampułek, jedna na tydzień. Plusem jest cena (ok. 40 zł) niższa w porównaniu do elixiru (choć wydajność nieporównywalna.. więc w sumie nie wiem czy to plus) oraz przede wszystkim dostępność w Polsce w aptekach (kupiłam w aptece Melissa). Koleżanka tej pani aptekarki stosowała to na ciepło podgrzewając wcześniej i zawijając następnie włosy w turban. Mnie się nie chciało bawić. Przelałam to w dołączony pusty flakonik i na włosy - i biegałam z tym pod czepkiem foliowym z pół godziny a potem myłam włosy.

Lepi się paskudztwo to strasznie, zapach trochę cytrynowy. Niby to oleiste, ale w zasadzie to nie bardzo. Klei się do włosów jak roztopiony cukier. Czy pomaga? Rezultaty nie są tak olśniewające jak w przypadku elixiru, ale trzy z plusem bym dała, a nawet zakupiłabym ponownie.Chociaż chciałabym tego mieć więcej niż tylko 5 ampułek. Wydawało mi się, że rezultaty nie były aż tak trwałe.

Minus to opakowanie. Flakonik wyślizgnął mi się z ręki w czasie aplikacji i ostatnia fiolka zamiast oglądać moją glacę, wylądowała na podłodze. Ech....

A skład... jakieś tam olejki zmieszane z innymi rzeczami typu hydrolizowana proteina pszenicy czy ocet.
O tu można przeczytać.


Jak widać wpływ na zdrowie tu też ładnie oznaczyli jako znikomy. Eko-cud miód i orzeszki.

Elixir na pewno z chęcią zużyję i traktuję go jako szokową terapię regenerującą dla moich włosów!
Jest naprawdę fantastyczny!



Macie jakieś doświadczenia z tą firmą phyto? A może znalazłyście już swój włosowy Mont Everest, który uczynił rewolucje na waszej głowie bez większego wysiłku ? :)

Alice

1 komentarz:

  1. Casino Slot Machine - Find Casinos Near Me
    Find the best 고양 출장마사지 casino slots 충청남도 출장샵 online near you from Mapyro, the best casino to play slot machines 경상북도 출장샵 for real money. Mapyro Real 진주 출장마사지 Money Casino 서산 출장안마 Apps

    OdpowiedzUsuń